Dla naszej koleżanki Lili uszyłam drugą sowa z metkami. Dzisiaj wyjechała do Wrocławia.
Ponieważ to sowa BIS wiedziałam, co chciałabym w niej udoskonalić.
Do nóżek wszyłam dwie grzechotki. Mam nadzieje, że będzie co najmniej tak chętnie tarmoszona, przygryzana, śliniona, miziana jak sowa Tosi - prototyp (klik) :).
Świetna sówka! Świetne wykonanie! Gratuluję pomysłu :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za ciepłe słowa :D.
UsuńJakie słodkie sówki ^^ szkoda że moja chrześnica jest już za duża na taką zabawkę :)
OdpowiedzUsuń