Wczoraj upał 30 stopni w cieniu. Jedziemy z Tosią autem załatwić kilka spraw "na wsi". Tosia krzyczy "pozabaw, pozabaw", co oznacza, że chce iść na plac zabaw. Tłumaczę Tosiu jest baaaardzo ciepło, piasek jest super nagrzany, a na ślizgawkach pupki nie można usadzić, takie są gorące. Tosia chwilę myśli i odpowiada "Ale huśtawki nie gorące" i ma rację.
Mamy jakieś takie gumowe(?!) i one faktycznie nawet w upał są OK. Coraz sprytniejsze to moje dziecko. Jedno i drugie :).
Śliczna sówka w rękach uroczej dziewczynki ;-)
OdpowiedzUsuń