Nasza budowa, powoli posuwa się w dobrym kierunku. Powoli wykańczamy wnętrza i nasz budżet ;).
Dla mnie najważnieszy był stół. Pomiędzy kuchnią, a salonem..., zbierający całą rodzinę. Do posiłków i rozmów, ale też do rysunków, wycinanek, gier planszowych i takich tam...
NO i ...mam go. MAM! Mój wielki stół. Lite drewno, piękny design. Póki co niestety tylko w garażu. Ale trzeba Wam wiedzieć, że to była miłość od pierwszego wejrzenia. Jak tylko go zobaczyłam, wiedziałam, że z nami zamieszka. Mam nadzieję, że niedługo będę go mogła Wam pokazać.
Nad krzesłami zastanawiałam się nieco dłużej. Chciałam żeby były piękne, ale i praktyczne przy dwójce małych szkodników :)). Tosia ostatnio rysuje po wszystkim, a ja nie nadążam z kupowaniem "magicznych gąbek". Znacie je? U mnie sprawdzają się genialnie. Ci co zaglądają czasem na mój profil na Instagramie, pewnie już widzieli radosną twórczość mojej pierworodnej.
Nie oszczędza ścian, pudełek, krzeseł, ubrań a nawet swoich rączek, nóżek i buzi:)).
Dlatego wiedziałam, że nie chcę krzeseł tapicerowanych, całe drewniane zazwyczaj nie są do końca wygodne, a na pokrytych skórą i ekoskórą poci mi się... no wiadomo cooo OO.
I znalazłam te. Kupiłam 8. No i już się doczekać nie mogę ...mówię Wam, aż staną przy tym moim stole :)).
Fajnie, że wszystko idzie w dobrym kierunku. My mieszkamy od ponad 2 lat we własnym domu i jest nam super. Każda rodzina powinna mieszkać osobno, żeby nikt sie nie wtrącł nikomu.
OdpowiedzUsuńdobre krzesła i dobry stół to podstawa!:)
OdpowiedzUsuńa jak stół jest z litego drewna... mmm! cudo!:)
nie mogę się doczekać na więcej zdjęć:)
Zachwycający kocur :) cierpliwości życzę, najważniejsze że wszystko zmierza w dobrym kierunku :)
OdpowiedzUsuń