Taka stara, a taka głupia. Po nocnym szyciu, znowu zostawiłam koty na wierzchu. Tosia weszła rano do pokoju i zgarnęła wszystkie krzesząc "Mojaaa, moja, MOJAAA". Dwa wrzuciła sobie do łóżeczka, a żółtego najpierw woziła na krześle jak w wózku po pokoju, a później oglądała z nim bajki i karmiła płatkami.
O rety, kiedy ja się wreszcie nauczę?!
A tak musiałam się nieźle nakombinować, żeby móc je wysłać do nowego domu ;).
No proszę cała 3 bardzo elegancka. Krawat, tutka ;-) extra
OdpowiedzUsuńżółty!!!!!<3
OdpowiedzUsuńja to się Tośce nie dziwię! też bym go przechwyciła!;)
Baaardzo podobają mi się Twoje kotki, takie przytulne :) Pozdrowionka!
OdpowiedzUsuńKoty jak zawsze piękne :-) Spódniczka baletnicy po prostu zachwycająca, a od żółtego kociaka po prostu nie da się oderwać oczu :-)
OdpowiedzUsuńJaka cena takiego kotka?:)))
OdpowiedzUsuńPoproszę o kontakt z adresem mailowym - [email protected]
Usuń