Zwykle nie szyję z gotowych wykrojów, ale jak zobaczyłam tą sukienkę w Burdzie, stwierdziłam Tośka musi ją mieć! Prawie nic w niej nie zmieniłam.
Wyszła za krótka taka bardziej tunika do geterków, ale jest fajniuuutka:).
Już zaplanowałam kolejną sukienkę, bardziej wizytową, na ślub mojego kuzyna.
Projekt w głowie już mam i nadzieję, że do wesela zdążę :).
Ah! idealna!
OdpowiedzUsuńAle Tośka ma fantastyczne te włosięta! Podobno jak byłam mała, to też mi się tak kręciły:D
buziaki!