Nie wyszliśmy jeszcze z Tosi okresu pieluch, a już wepchnęliśmy się w następny, ale to był nasz wybór. Cieszę się z niego i równocześnie jestem przerażona, jak poradzimy sobie z dwójką małych dzieci?!
Z drugiej strony pocieszam się, że nie takim wyzwaniom ludzie stawiają czoła :). Ciąże mnogie.... :))) bliźniaki, trojaczki ...o reszcie nawet strach pomyśleć... ;). I dają sobie radę i są szczęśliwi.
To przynosi mi jakąś wewnętrzną siłę i wiarę :).
Będzie dobrze:)
OdpowiedzUsuńDacie radę, przy dobrej organizacji, a ta będzie niezbędna wszystko można:)
Mi najbardziej doskwierał brak czasu dla siebie...
Ulala, tego też się obawiam :)
UsuńAle później będziesz się cieszyć;)
UsuńJa już mam spokój, a gdybym im jeszcze dała komputer do dyspozycji w ciągu dnia, to w ogólne nie miałabym dzieci...
Ale taka kochana nie jestem i komputer jest tylko w weekend;)
Będę negocjowała w imieniu dzieci: A w tygodniu, jako pomoc naukową?! :))
UsuńPamiętaj, matki są z natury wielozadaniowe, a z pewnych moich obserwacji wynika, że im więcej dzieci, tym wyższe zdolności organizacyjne. To przychodzi samo :)
OdpowiedzUsuńOby tak było :)
Usuń