Tym razem uszyłam koronę na pierwsze urodziny mojej Tosi. Co prawda do nich jest jeszcze jakieś 2 i pól miesiąca, jednak jakoś tak nie mogłam się powstrzymać :).
Nie mam jeszcze pojęcia w co ją ubiorę i czy ozdoba będzie pasować, ale jeżeli okaże się, że nie..., z pewnością ucieszy jakąś inną Księżniczkę, a ja będę mieć pretekst żeby wykonać kolejną :). Same korzyści.
Jeżeli uda mi się zrobić w niej zdjęcie Tosi z pewnością się pochwalę.
Pozdrawiam
bardzo ciekawy pomysł!:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam:)
Dzięki za odwiedziny :)
Usuń