Wydaje mi się, że tworzymy z tatą zgrany zespół. Ponieważ jestem chyba jego największą fanką, często wymyślam co chciałabym dostać, a tata chyba lubi urzeczywistniać moje wymysły ;).
Dokładnie rozrysowuje jak chcę, żeby to wyglądało, szukam materiałów do wykonania (poza drewnem, tata zawsze wyszukuje je samodzielnie). No, a tata robi całą resztę :).
Tak było i w tym przypadku. Poprosiłam o komplet do sypialni - komodę i stolik nocny. Coś, ala Ludwik XVI. Dostałam zestaw niepomalowany, bez uchwytów (zgodnie z moją prośbą).
Z pomalowaniem nie było problemu, już wcześniej ustaliliśmy z mężem kolor, ale uchwyty... Chciałam coś stylowego, oryginalnego i pięknego. I oczywiście jak to bywa w takich przypadkach, nie mogłam znaleźć nic odpowiedniego.
Ponieważ używałam mebli już od jakiś 6 miesięcy z przyczepionymi tymczasowo kartonikami w końcu zdecydowałam się kupić proste uchwyty w markecie budowlanym i zaczepić do nich pompony.
Efekt mi się spodobał, muszę przyznać, że wyszło całkiem oryginalnie. Póki co, jestem zadowolona:).