Oj jak ja lubię takie dresiaki.
Są jednak dni, kiedy chcę wystroić Tośkę w coś bardziej hm... jakby to określić dziewczęcego jak np. sukienka.
Mamy kilka par takich dresików i prawda jest taka, że wiem, że mojej córce jest w nich najwygodniej na świecie, bo kiedy tylko chcę jej założyć coś innego niż dresy to wiem, że będę musiała kolejny raz ćwiczyć swoje zdolności negocjacyjne z bardzo trudnym przeciwnikiem :).
Miłego weekendu